Influencerzy potrafią wypromować dosłownie wszystko. Im większa renoma internetowego twórcy, tym większe zaufanie do jego treści, które nie zawsze niestety mają wartościowy przekaz, bo częściej właśnie bywa tak, że są wyraźnie nacechowane charakterem czysto reklamowym i służą wyłącznie do sprzedaży określonych usług lub produktów.

Influencerzy promują niemal wszystko

W tym momencie nawet suplementy diety bywają promowane właśnie przez influencerów. Niekoniecznie nawet tych, których konta rzeczywiście mogłyby mieć coś wspólnego ze sportem, zdrowiem lub dbaniem o urodę, bo firmy suplementacyjne chętnie współpracują po prostu z tymi, którzy są sławni i dzięki temu są w stanie wcisnąć ludziom dosłownie wszystko i to za każde pieniądze, o ile sami się pod tym podpiszą. Jednak prawda jest taka, że bardziej na zdrowie wyjdzie nam regularne bieganie i sport, niż przyjmowanie niesprawdzonych suplementów, które podobno mają zdziałać cuda.

Zazwyczaj ci ludzie nie mają więc nic wspólnego z prowadzeniem zdrowego trybu życia. A nawet ci influencerzy, którzy prowadzą konta poświęcone tematyce ćwiczeń bądź tzw. „fit gotowania”, bardzo często nie mają żadnego wykształcenia kierunkowego i robią to wszystko jedynie hobbystycznie, dlatego też w żadnym wypadku nie powinni wchodzić w rolę ekspertów, radzących innym, jakie suplementy diety warto wybierać, a jakich nie. Zamiast więc wierzyć w te słowa, które raczej nie są godne zaufania, lepiej poszukać treści tworzonych przez prawdziwych specjalistów. Takie treści występują nawet w sieci i są dostępne za darmo, tyle że nie mają aż takiego rozgłosu, bo nie są pisane w sposób kontrowersyjny i atrakcyjny dla odbiorcy, a po prostu w taki, który ma na celu przekazanie konkretnych informacji.

Oczywiście może zdarzyć się tak, że niektóre suplementy, np. suplementy dla sportowców reklamowane przez sportowych influencerów, okażą się całkiem niezłym produktami, jednakże sam influencer nigdy nie będzie mieć na to żadnego wpływu. Preparaty należy wybierać na podstawie ich składu i działania, a nie w oparciu o to, kto pokazuje się z nimi na kolorowych zdjęciach w social mediach.